Kraszewski Józef Ignacy - Ostap Bondarczuk

Ostap Bondarczuk





Spodziewam się, że tajemnica...
Hrabia Oskar parsknął tak potężnym śmiechem, że wszystkich oczy z salonu ku nim się zwróciły, ale razem ścisnął za rękę Eustachego:
- Bądź spokojny!
- Kiedyście powrócili do kraju?
- DziÅ›, w tej chwili.
- I przyjÄ…Å‚ ciÄ™?
- Jak pan widzisz!
Oskar znowu śmiać się zaczął.
- Co za szkoda, że się za Ludwika XIV nie urodził!
- zawołał po cichu. - Trzeba przyznać wszakże, że ma niezłe koncepta, choć mu się wcale na ten raz nie udało.
Przez cały czas rozmowy w ganku oko Alfreda, hrabiego i brygadiera nie zeszło z nich, ale ruchy swobodne obu, powierzchowność nic nie objawiająca nadzwyczajnego nie dawała się
domyśleć treści rozmowy. Wchodząc poczęli mówić o Paryżu i wszyscy się uspokoili.
Najpocieszniejsza było widzieć gospodarza, który walczył ze wstrętem, jaki miał dla chłopa, a musiał związany własnym kłamstwem sadzić się dla niego na grzeczności jako dla
gościa i cudzoziemca.
Alfred nie mógł się powstrzymać od śmiechu, który jak umiał, tłumaczył i pokrywał.
Zbliżająca się wieczerzy godzina byłaby jeszcze skomplikowała trudności, gdyby umęczony Eustachy nie usunął się z salonu pod pozorem bólu głowy.
Nowy niepokój gospodarza.
Dla upokorzenia przybylca i aby, jak powiadał, nie wyprowadzać go z właściwej sfery, hrabia w pierwszej chwili kazał mu mieszkanie wyznaczyć w najnędzniejszej izdebce folwarcznej.
Teraz lękając się, aby wszystko tym sposobem nie wydało się, z przyciskiem więc rzekł, żegnając wychodzącego najgrzeczniej:
- Mieszkanie pańskie z Alfredem.
Kamerdyner przytomny, który wprzód odebrał rozkaz względem mieszkania, stanął słupem.
- Jaśnie wielmożny graf... - począł mówić..
- Doktor stoi z Alfredem - dodał dobitnie hrabia, znacząco spoglądając na kamerdynera.
- Przesłyszało mi się zapewne, że jaśnie wielmożny graf...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>